Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/176

Ta strona została przepisana.

Orz, boleściwa duszo. Niech pośród łez się nurza
twój trud, byś zaś zbierała śpiewaniem rozjaśniona.
Słodycz, której użyczę ci, wszelkie inne pokona
słodycze, skoro przeminie długa boleści burza.

— Tak niech się stanie, Madonno, i niechaj z mego serca
Obfita krew wytryśnie, niechaj na świat się rozleje
strumieniami, co wznawiać je będzie źródło boleści.

Mnie samego niech porwie wir ony, lecz nie uśmierca
i niech się me oko na dnie głębiny krzepiąc pieści
światłem, co niezmożonej duszy przesłodko dnieje.

DIE XII. SEPTEMBRIS MDCCCLXXXVI.