Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/413

Ta strona została przepisana.

kiwali. Kilku z nich wnosiło już po schodach szafą, z wielkim trudem.
On wszedł. Ponieważ szafa zajmowała całą szerokość schodów, nie mógł przejść mimo. Przeto następował powoli powoli, ze stopnia na stopień, aż do wnętrza domu.



Tłómaczono we Florencyi od stycznia do połowy kwietnia 1905.