Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/106

Ta strona została skorygowana.

wkroczenia do Polski, i rozpuszczenia po niej zagonów, w celach rabunku; polecił temuż pospieszyć jak najrychléj na miejsce zagrożone, wezwawszy do spółdziałania z sobą, zarządców książęcéj swej dzielnicy, postanowionych tym razem właśnie z ręki Sieciecha, którym młodzieniec bynajmniéj nie mógł ufać. Młodzieniec rozkazowi ojca w dobréj wierze posłuszny, na miejsce oznaczone z drużyną swą spieszył: atoli, rzecz dziwna, towarzysz Wojsław, który jako jego ochmistrz, czuwać był obowiązany nad wszelkiemi krokami wychowańca swego, od wyprawy téj się wyłączał. Poszepnie zatem jeden drugiemu po drodze: a nuż w tém jaka zdrada się ukrywa? „Już to samo“ mówili do Bolesława, „nie jest dla ciebie bez niebezpieczeństwa, iż ojciec rozkazuje ci się udać na miejsce tak odosobnione, a przyzwać do współdziałania poufałych i przyjaciół Sieciecha. Wiemy bowiem i pewni tego jesteśmy, iż Sieciech dybie na całe plemie, ciebie zaś wyłącznie na piérwszym ma względzie, układając sobie usunąć z drogi swéj, domniemanego spadkobiercę tronu, usunąć środkami, w którychby nieprzébierał bynajmniéj, a potém nad całą Polską władzę na rzecz swą zagarnąć. Toż to i towarzysz Wojsław, pod którego pieczą zostajemy, pomimo, że w jakiejś tam linii krewniakiem jest Sieciecha, byłby się z nami wybrał niechybnie, gdyby w tém wysłaniu coś zdradzieckiego na spodzie się nie ukrywało? Więc téż i nam wypada, co żywo przedsięwziąć coś stosownego, abyśmy zagrażającego niebezpieczeństwa unikli...“ Słowy temi młodziutki Bolesław przeraził się niepomału, a na czoło jego z nagłego wrażenia pot kroplami wystąpił. Rada tedy w radę, wedle namysłu dziecięcego postanowili pchnąć gońca w też tropy, do Zbigniewa, ażeby z pomocą przybywał jak najprędzéj; dane zostało hasło na ten wypadek wzajemne, a sami w skok niezwłocznie ku grodowi wrocławskiemu się puścili, mając na celu uprzedzić zajęcie tegoż, gdyby istotnym było zamiarem, kopiącego pod nimi dołki spiskowca, do tegoż siepaczów swoich wprowadzić. Za powrotem do grodu, młodzieńczy Bolesław naprzód piastujących urzędy i starością osiwiałych, następnie lud