Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/131

Ta strona została przepisana.

itego odpowiedzenia bynajmniéj się nie znał, a przeciwnie, gotów był jego posłów zakuć w pęta i do lochów wtrącić więziennych. Jakoż naówczas całe swe wojsko, w zamiarze napadnięcia na brata, był zgromadził, a nadto przyzwał do spólnego działania Czechów i Pomorzan, z Polski go zamyślając wygnać. Bolesław wszakże, obwarowanie, o którém była mowa, przywiódłszy do końca pożądanego, nieświadomy tych jego zamysłów, na miejscu zwanem Kamień[1] przebywał, i tam, zwykłym obyczajem, leżąc bliżej granic, wysłuchiwał wieści nadbiegających i poselstwa odprawiał, by tém rychlej i bystrzej mógł w razie danym, spaść wrogom swym na karki znienacka. Orędownicy jego wreszcie, ledwo za wdaniem się przyjaciół na wolność puszczeni, wrócili, spiesząc z uwiadomieniem go o tém, co widzieli i co do słuchu ich doszło. Na wiadomość taką, zrazu zawahał się Bolesław, co miał uczynić, stawić opór lub zaniechać? przemogło nakoniec w sercu uczucie godności własnej, w skok pod chorągwie wojsko swe całe powołał, a prócz tego do królów Rusi i Węgier o nadesłanie sobie posiłków się odezwał. Próżne to może byłoby oczekiwanie pomyślnego końca zatargu ze Zbigniewem, bo gdyby o własnych siłach lub przy sprzymierzeńców pomocy nic zdziałać nie potrafił, i panowanie i nadzieje powrotu do niego, utraciłby niechybnie.






37.  Przymierze zawarte z Czechami i ucieczka Zbigniewa.

Tym sposobem od trojga wojsk opasany, Bolesław, niezłomny w odwadze, nad tém się zastanawia, czyjego najpierwej oczekiwać miał uderzenia lub na kogo uderzyć zaczepnie podobny w oném stanowisku do lwa lub odyńca przez psy Moloskie napastowanego a szczekaniem psiarni natrętném lub trąbami myśliwców pobudzonego do zajadłości wściekłej. Lecz wszystkie pojedynczo wojska rzeczone, z powodu, iż w środku pomiędzy niemi się znajdował, nie śmiały uczynić kroku dla połączenia się z sobą. A tymczasem prze-

  1. 42)  Miejsce zwane Kamień (locus vocabulo lapis).

    Objaśnia Polska śr. w. (T. 2 str. 470): „Bolesław przesiadując sam, po środku Polski i Lechii, blisko Kalisza, w Kamieniu, warownym go utrzymywał, choć Kamień grodem nie był.“ Błądzi Bielowski objaśniając przez Kamień czyli tak zwany Kamin w Prusiech zachodnich.