Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/149

Ta strona została przepisana.

Gdzie zaległ tłum ich gwarny z trzydziestu tysięcy.
Nowych czat to przestroga — lecz co więcéj budzi,
Iż Skarbimir mknie jeno w garść z siedmiuset ludzi.
Niebaczny, cóż mu nada, że sprawny, waleczny,
Wojewoda wnet pozna krok swój niebezpieczny!
Cicho! — drgnęło z oddali jezdne tępotanie...
Krzywym łukiem wnet przesmyk oskoczą poganie.
Las ich drzewców, ma postać w krąg zwitego jeża,
Co rozpaczną obronę kolcom swym zawierza.
Zdrad na pewność to jednak, iż stawiać w krąg czoło,
Zetrą, zgnietą, odeprą swój nacisk w około:
Bolesław jest tuż w porę — lotny, myśl dostrzega,
A jeża nie trącając, wirem go obiega.
Skarbimir, zaczem przestwór znajdzie ku środkowi,
Takiém naprzód w rycerstwie duch słowem odnowi:
„Ćma zgęszczona tkwi murem: ale zamną, wiara!
Wszak to z groźném pogaństwem znajomość nam stara“!
Rzekł, i skoczył na przedzie, a nikt nie pamięta,
Aby kiedy się stała taka rzeź zawzięta.
Wnet pierzchli, a siedm zamków, w jednym prawie rzędzie,
Oręż polski za pierwszym zamachem posiędzie.
Pana niebios pochwalmy i w jego kościele,
Zasługę męczennika widnego w tém dziele:
Boć to w święto Wawrzyńca zaszła rzeź ta sroga,
Po czém rzucon fundament pod przybytek Boga.
Tyle o syna Marsa przewagach w tym boju
Teraz opis zawarcia z Augustem pokoju,
Jak tenże syt nareszcie chrześcijan morderstwa,
Wolał w końcu dłoń podać zgody i braterstwa.
Tu niech się szczegółowiej nieco wspomnieć godzi,
Z jakich przyczyn? i jaką drogą cesarz wchodzi?
Odmalujem i pychę zawczesną mocarza.
Jak to dziedzinę Polan z góry rozposaża?
Jak daleko zamyśla? Lecz cóż te zamysły,
Czy od boskiej prawicy one nic zawisły?
Czy bez tego skinienia listek się poruszy?
Czy, gdy zechce, wód morskich do dna nie wysuszy?
Pasma gór nie roztrąci? nie zepchnie w doliny?
Wszak Bolesław go w środek wpuszcza swej dziedziny,
A gotów jest do zwarcia, nakształt lwa w odskoku,
Co najpierwej zgaduje przestrach — w strzelca oku.