Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/155

Ta strona została przepisana.

rzy i łuczników, a tém nadciągnieniem pomocy dopiéro, Bytomczycy zrażeni, ustąpili i bramy grodu za sobą zawarli. Ale i Polacy, na kusz pociski i strzały, ze świstem przelatujące w powietrzu, z takiém lekceważeniem patrzyli, jak gdyby to rosiły krople deszczu lub płatki śniegu padały. Cesarz tu po raz pierwszy spróbował śmiałości Polaków, boć nie wszystkich z swego rycerstwa pozbierał przed odejściem, ani całych po rozprawie. Teraz wszakże dozwólmy cesarzowi, pobłąkać się nieco wśród lasów Polski, póki nam nie wróci z Pomorza, smok płomieniami ziejący.






4.  Bolesław sposobi się do wojny.

Bolesław tedy waleczny, po owym pogromie dokonanym na Pomorzu i opanowaniu siedmiu grodów i zamków, gdy się na pewno o wkroczeniu cesarza do Polski dowiedział, a ludzie i konie nadzwyczaj były znużone, niektórych rycerzy utracił w boju, niektórzy byli ranieni, część ich wreszcie do dom była puszczona, z siłami, jakie miał do rozporządzenia, wyruszył w pole, rozkazując po drodze wszelkie przejścia i brody na Odrze, starannie zawalać. Ubezpieczone więc zostały wszystkie miejsca, któreby przebyć można po mieliźnie, jak również skryte przesmyki mieszkańcom przybrzeżnym znajome. Wysłał także pewien oddział rycerstwa doborowy pod Głogów (na Szląsku), dla strzeżenia przejść na Odrze pod tymże, z poleceniem opiérania się cesarzowi tak długo, aż za nadciągnięciem w pomoc jego samego, mogliby pewniejsi być zwycięstwa, albo przynajmniej mogli, aż do nadejścia wojska lub posiłku, w zapędzie go powstrzymać. Sam z nielicznym oddziałem, nieopodal od Głogowa, na obraném czuwał stanowisku; zkąd też nic dziwnego, jeżeli zhasał rycerstwo swe i utrudził niepospolicie. Tam dochodziły go posłuchy i poselstwa, jakie się trafiły, tam dotrwać miał ciągle, na wojska z głębi kraju wyczekując, z tamtąd zwiady na różne strony rozsyłał, wyprawił wreszcie z ramie-