Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/170

Ta strona została przepisana.

przybył w celu opanowania na własną rękę czeskiej stolicy; a podjął się tylko, jak to był przedtém dla niego samego uczynił, stanąć w obronie sprawiedliwości i w celu wyjednania lepszego losu dla zbiegów, na nędzę tułactwa skazanych. Albo więc brata swego, niech zgodnie do udziału w spadku dziedzicznym po ojcu, nanowo dopuści, albo niech Sędzia sprawiedliwy, spór między nimi, w starciu na polu bitwy rozstrzygnie. Na to mu odparł panujący książę Czechii: „Ja brata mego z chęcią przyjmę niewątpliwie, jeśli podobnież ty własnego przyjmiesz; lecz się z nim państwem podzielić, bez wiedzy i upoważnienia cesarza, nieśmiałbym wcale. Zresztą gdybym miał chęć lub możność, z wami potkania się bliżéj, nie prosiłbym was o danie na to pozwolenia bynajmniéj, gdy przedtem godziło mi się dokonać przeprawy, tam, gdziebym ją zamyślił“.






22.  O pustoszeniu ziemi czeskiej przez Polaków.

Jasném to mając Bolesław, że w odesłanych odpowiedziach, książę mu czeski żadnych powodów słusznych nie dawał a zbywał go jedynie słowami gołemi, przy zapadnięciu zmroku, w przerwie wypoczynku nocnego obóz swój zwinął i ruszył ku Łabie, na dół się biorąc, témże pobrzeżem rzeki nieprzebytej aż do jej ujścia. Tam ją nakoniec przebył, kędy do Łaby się wlewa, bez przeszkody, po czém ruchem spiesznym tam zdążał znowu w celu wydania bitwy, gdzie się jej przedtém domagał napróżno. Ale dotarłszy do stanowisk Czechów, ani ich śladu nie dostrzegł nigdzie. Na radę więc swoich zwołał natychmiast, wnosząc pytanie, co by rozumieli, iż im przedsięwziąć było najzbawienniéj i najuczciwiéj. Niektórzy ze starszych się odezwali: „iż dość to się stało, pod względem dowodu ich męstwa, gdy przez trzy doby nie spoczęli na chwilę, a szukając bitwy, skłonić tylko wroga do jej przyjęcia nie mogli“. Inni znowuż dali się słyszéć: „Sądy