nie odstępujący tak łatwo swych hypotez, raz na papier rzuconych, zdawałby się co do powyższego napisu, powtarzającego się we wszystkich rękopismach Galla, wynajdywać inny wyjaśniający sposób, a to podstawiając w miejsce Kazimiérza, syna Mieszka II-go, Bolesława Kazimierza, syna Bolesława Chrobrego, także jakoby panującego między r. 1034 a 1038, który przedtem był istotnie mnichem. Bielowski, jak pamiętamy, starał się go wliczyć do pocztu monarchów polskich, uczonym paradoksem, pomieszczonym w książce zbiorowej Ohryzki r. 1850. Byłoby pod każdym względem niewłaściwie, wszczynać tu kwestyę tego nadkompletnego Bolesława. Gdyby się utrzymał nawet domysł Bielowskiego, musiałby figurować pod drugiém wyłącznie imieniem.
Zachowujemy w całości przypis Bielowskiego pod tekstem (Monum. 1, str. 416), „Mówi Nestor pod r. 1030. Tegoż czasu umarł Bolesław wielki w Polsce, i było w ziemi polskiej zaburzenie, powstawszy lud zabijał biskupów i księży i panów swoich, i była rzeź“. Co do zabijania biskupów w Polsce uważać też trzeba, że najstarszy rocznik pargaminowy wawelski ma zapisaną właśnie pod r. 1030 śmierć dwóch na raz biskupów, MXXX Romanus et Lambertus episcopi obierunt (ms.p. 10) a nikt zgoła nie wie, coby to byli za biskupi“. To, co do szczegółów, a mógłby, co do ogólnego stanu rzeczy w ówczesnej Polsce, raz jeszcze się powołać na swoich „Synów Chrobrego“ w piśmie Ohryzki, również jak dla zestawienia w przeciwieństwie, na ustęp w opowiadaniu o Bolesławie Chrobrym przez Szajnochę.
„Kronikarze nasi twierdzą, że trzydniowa Czechów ślepota (cudem na wpadających z oskardami do grobu ś. męczennika spuszczona), dała czas kapłanom gnieźnieńskim i innym ludziom kościelnym, do wydobycia ciała z grobu i przeniesienia go na inne miejsce“. Naruszewicz pod r. 1039.
Przez haereditas avunculorum, rozumieć tu mamy, po Herimannie, arcybiskupie kolońskim i Ottonie, księciu Swewów, braciach