Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/68

Ta strona została przepisana.

w cnotach naśladować, ażeby i sami kiedyś zdołali do takiej chwały a potęgi dojść podobnież. Kto pragnie takiej sławy nabyć po zgonie, o palmę, taką za życia swego niech się ubiega. Nie dość jest z Bolesławem chcieć się porównać tytułem pamiętnym, lecz życie swe na wzór szanowny życia jego usposobić. Natenczas dopiero męstwo w czynach wojennych, chwalebnie ma być wspomniane, gdy życie rycerza poczesne obyczaje ozdobią. Bo taką to była wiekopomna chwała Bolesława, takie potomnym męstwo zostawił po sobie za wzór do naśladowania. I nie na próżno Bóg łaskę zlewał nań po łasce, nie bez przyczyny przeniósł go nad inne króle i książęta, lecz że miłował Boga w każdém swém dziele i przedsięwzięciu, a sercem całém dla swych podwładnych, jak ojciec dla synów się wywnętrzał. Szło za tém, iż wszyscy, a mianowicie czczeni przezeń szczególniej arcybiskupi[1], biskupi, opaci, zakonnicy, kapłani świeccy, w modłach go swoich polecali Bogu; wodzowie zaś, towarzysze, oraz inni przedniejsi, życzyli mu zawsze zwycięstwa i pod jego wodzą pragnęli iść bez końca. Pełen więc sławy Bolesław żywot szczęśliwy zamykając skonem chwalebnym, gdy przeczuwał, iż dług ciała wszelkiego wypłacić mu przychodzi, zwoławszy swych wszystkich do siebie, wraz z wojewodami i przyjacioły z najdalszych granic, mówił z nimi poufnie o rządzie państwa i stanie tegoż, wreszcie jakby głosem proroczym, o wypadkach zajść mających na przyszłość im oznajmił: „O! bodajby“ mówił, „bracia moi, których tkliwie jak matka synów wychowałem, to, co na łożu śmierci, jako blizkie nadejścia przewiduję, wam w pomyślność się obróciło, a wnet wszczynający ogień rokoszu, oby bali się Boga i człowieka! Biada, biada, już jakbym w zwierciadle widział zagadkowo, plemię królewskie tułające się na wygnaniu i w obłędzie, a politowania żebrzące u tych, których stopami memi zdeptałem. Widzę także w oddali wychodzący z mych lędźwi, jakby węglik rozpalony, który głownią miecza mego opasany, blaskiem swym całą Polskę rozświeci[2]. Natenczas przeto żal i jęk głośny otaczających, do głębi serca wszy-

  1. 36)  A mianowicie czczeni przezeń szczególniéj arcybiskupi (sed specialiter quos venerabatur archiepiscopi). Znowuż powrót do wzmianki o (dwóch) polskich arcybiskupach, tak iżby nie można sądzić, ażeby to działo się u niego przygodnie.
  2. 37)  Przedzgonna przepowiednia Belosława.

    W wyjątku dołączonym pod tekstem niniejszym przez Bielowskiego, dostarcza mu Paprocki, na 16ej stronnicy Herbów rycerstwa, amplifikacyą czyli zwiększenie retoryczne przemowy Bolesława, którém jakby się starał (w znajomym Paprockiemu innymrękopiśmie, tą razą nie podpisanym), Gallus, okazać autorom samejże przepowiedni, a posteriori z faktów układanej. Jest tu już mowa o rozdrobnieniu państwa na małe cząsteczki, wojnach z wrogiem domowym i obcym, sponiewieranej czci Bożej i rozerwaniach kościoła; tenże zaś Bolesław Krzywousty, nazwany jest dotykalniéj, wznowicielem chwały narodu dawnej, pojednawcą, ale i mężem mściwej ręki, mającym w proch zetrzeć, każdego podpalcę rokoszu, coby wierzgnął przeciw potędze szabli, po nim otrzymanej w spadku.