Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/97

Ta strona została przepisana.

Bolesławem nie był wcześnie umknął. Gdy zatem nic siłą przeciw Wrocławianom nie mogli wskórać, rodacy bowiem przeciw rodakom walczyć nie chcieli, mimowolnie ojciec zawarł pokój z synem i przy tej okoliczności po raz pierwszy synem go swym nazwał. Wróciwszy tymczasem z Polski, dokąd w ucieczce był się schronił, między ich starszyzną jął Sieciech chytrze obiecankami i sypaném złotem nurtować i na swą stronę pojedyńczo zwolna przyciągać. Nakoniec wreszczcie znalazłszy większą ich liczbę dla siebie skłonnych, wnet książęcia panującego, Władysława namówił do podstąpienia z wojskiem pod Wrocław, i już po drodze, poddane sobie zamki niektóre był zagarnął; gdy widząc Zbigniew odpadających od sprawy swej przedniejszych stronników wewnątrz i poza grodem, zrozumiał, jak trudno „wierzgać przeciw kiścieniowi“ a na gminu, wierność i bezpieczeństwo życia nie rachując, w nocy ucieczką się ratował a tak niewstrzymany w biegu przypadł do Kruszwicy, grodu rycerstwem przepełnionego, do którego przez grodzian chętnie został wpuszczony.






5.  O zdobyciu grodu kruszwickiego i zburzeniu.

Lecz ojcu na sercu było, iż tak bezkarnie mu uszedł a Kruświczanie przeciw niemu właśnie między siebie go przyjęli: więc tymże zachodem w pogoń za uciekającym Zbigniewem się puszcza i całemi siłami na gród kruszwicki uderza. Zbigniew zaś ściągnąwszy tłumy pogan pod buntowniczą chorągiew, mając przy tém siedm pułków z samych Kruświczan do rozporządzenia, wyruszył z grodu i walczył z swym ojcem: lecz sędzia sprawiedliwy pomiędzy ojcem a synem wyroku domierzył. Więcéj bowiem niż domową powinna się była nazwać ta wojna, gdzie syn przeciw ojcu a brat przeciw bratu występnego dobywał oręża. Tam, sądzę nędzny Zbigniew godnie na ojcowskie złorzeczenie, które