Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/114

Ta strona została przepisana.

tu, lecz wiedzieć, że to życie jest tylko wstępem do wyższego — z tą myślą przed oczami powinniśmy tak żyć, aby nam było łatwiej znieść i dźwigać brzemię życia.
Staruszek, spoczywający w trumnie, po tyloletniej walce zasłużył sobie rzetelnie na taką przemowę i pożegnanie od krewnych i powinowatych.
Przy dźwiękach psalmu wyniesiono ciało i przymocowano do długiego wozu, który miał starca powieść w ostatnią jego drogę.
Wrzawa powstała na podwórzu. Ludzie krzątali się, zaprzęgali konie, szukali swoich. Pośród powagi widać było i radość — jasnym okiem spoglądano w zachmurzone niebo. We wszystkim zostawało życie po śmierci.
Naokoło wozu, na którym stała trumna, biegało kilka młodych dziewczątek, bawiąc się w łapankę. Okręcały się, skakały i znów znikały, a pradziad z trumną i wozem swoim tak dobrze im się ustawił, że trudno je było złapać. We drzwiach i na schodach stały matki i star-