Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/122

Ta strona została przepisana.
NA HALACH.
I.

Na wiosnę porzucało się studencką izdebkę na poddaszu w Oslo, a zwykła droga wiodła na zachód, do Jaeren.
Dość już mając parowców i turystów przebywałem tu latem, odpoczywając.
Chodziłem sobie po wrzosowinach i po wybrzeżu, marząc i słuchając ćwierkania i krzyków ptactwa błotnego i morskiego.
Za nadejściem jesieni trzeba było znów pomyśleć o książkach.
Chciałem tedy wolny być od parowców i turystów, wziąłem więc tobołek i nogi na plecy i ruszyłem w góry, ścieżkami, któremi nikt nie chodzi, chyba pasterz ze swoim bydłem, zbieracz jagód lub skaczący zając albo lis. Niekie-