Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/135

Ta strona została przepisana.

dążę? Gdym się pytał o drogę, odległość od jeziora i wymieniłem Larsa Haalanda, mrugnął okiem chytrze, wierzy, naturalnie. Ale on chciałby — chciałby też wiedzieć, jakie są ceny owiec w okolicy Stavangeru.
Skoro nie mogłem mu dać żadnych wskazówek co do cen, łypnął okiem, i rozśmiał się. — Łebskiście! he! he! O, ludzie z Jaerenu to zmyślne chłopaki! Ale jego nie mam powodu bać się... my tu, w Sirdalen poczciwi jesteśmy i dobrzy z kościami! Prości chłopi, co harują, mozolą się, a żyją jeno mlekiem z kaszą... zajmują się tylko handlem trzodą... ino tym, niczym innym, od lat, hej! A ceny owiec wysokie tego roku...
— To mieszkańcy tutejszej doliny mogą się dobrze mieć? — wtrąciłem, aby zwrócić rozmowę na coś innego.
Spojrzał na mnie uważnie.
— A, tak. Harówka, mozół, kasza z mlekiem, jak powiedziałem, ale skoro można wyżyć, to już nie trzeba narzekać. A jeżeli ktoś ma szczęście i chęć do pracy, powodzi mu się dobrze do czasu... bo pracy tu nigdy nie zabraknie.