Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/20

Ta strona została przepisana.

mógłby był otrzymać miejsce, ale nie chciał. Nie miał nerwów odpowiednich, a może i sił.
— A rodzina jego?
— Z familji miał tylko dwuch starych krewniaków, z tych jeden był bogaty. Ale cóż z tego, z bogatym krewnym pogniewał się...
— To było nierozsądnie.
— Tak, zapewne. Zresztą właściwie nie on zerwał. Był dumą swej rodziny. Pamiętam dobrze jego przyjazd do domu: właśnie został studentem, wrócił, jak prawdziwy tryumfator, zdał dobrze egzamin, miał talent, zapał; był poetą, mówcą, wszystkim — uważano go za coś wielkiego. Potym wrócił do miasta. Wtedy powoli dał się wciągnąć ludowcom, stał się Grundtvigianinem i liberałem — w końcu porzucił wszystko i został nauczycielem w wyższej szkole ludowej. Tym zamknął sobie przyszłość. Wszystko się skończyło.
Odtąd szło coraz gorzej — mówił dalej mój nieznajomy. — Jakkolwiek gwałtowny, w innych okolicznościach byłby może wytrzymał w szkole ludo-