Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/27

Ta strona została przepisana.

Na ogół byliśmy odświętnie, dobrze ubrani... ale filcowych kapeluszy zauważyłem niewiele. Można było natomiast zobaczyć surduty, które niejednego w świecie doświadczyły. Żaden z nich chyba nie znalazłby się wysoko na liście szacunkowej. Wogóle sprawialiśmy wrażenie, jak gdybyśmy wszyscy pochodzili z ludu — taka w nas była powaga.
Po chwili nadszedł ksiądz i rozpoczęła się ceremonja. Robotniczy chór śpiewacki prześpiewał pieśń, ułożoną na ten obrzęd, w której podnoszono przedewszystkim wiarę zmarłego w przyszłość. Potym ksiądz wygłosił mowę, była krótka.
— Ponieważ stoimy u tej trumny — powiedział — muszę przypomnieć słowa starego Symeona: — Panie, teraz pozwól słudze Twojemu odejść w pokoju; albowiem oko moje widziało zbawienie Twoje.
W słowach tych, jego zdaniem, leży główna myśl chrześcijaństwa, a zwłaszcza szczególnie pocieszającym jest dla nas, przypomnienie ich sobie u tej tru-