Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/32

Ta strona została przepisana.

ziemskiej wędrówki na morzu i to na burzliwym morzu.
Ale była też to i ostatnia przeszkoda, którą spotykał na swej drodze. Wciągnięto wreszcie trumnę ponad grób — tu stanęła na pewnym gruncie. Tu się też kończyła jego wędrówka.
Chór kościelny, składający się z trzech mężów, wykonał na trzy głosy pierwszą zwrotkę psalmu: «Kto wie, jak blizki jest koniec jego.» Używali oni innych brzmień, niż zwyczajni ludzie, boć przecież śpiewali napół łacińskiemi słowy. Potym ksiądz rzucił na trumnę trzy grudki ziemi, przemawiając do zmarłego słowami rytuału.
My, reszta obecnych, braliśmy udział w obrzędzie w ten sposób, że kilkakrotnie zdejmowaliśmy kapelusze i przysłaniali sobie niemi oczy, ale nie jestem pewny, czy który z nas wiedział, dlaczegośmy to czynili.
Opodal stały dwie młode kobiety: jedna z nich, wspierając się na towarzyszce, płakała bardzo.
— Otóż legł. Nie danym mu było ujrzeć przyszłości, o której marzył, ale był