Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/40

Ta strona została przepisana.

duszka, a po czerwonej, dobrodusznej, chłopskiej twarzy o małych, zaczerwienionych oczach rozlewał się błogi spokój, bezpośredni skutek rannego nabożeństwa.
Tyrolczyk, wysoki, szczupły, o włosach czarnych z granatowym odcieniem i twarzą śniadą, rozciągnął się jak długi w krześle bujającym, palił i czytał «Norweskie misje.» Po chwili podniósł głowę, odłożył dziennik, spojrzał na zegarek i wstał. — Man muss sich drappieren — powiedział i zaczął ubierać się powoli i starannie.
A ubrać się umiał Tyrolczyk! Sporo czasu temu poświęcał, ale przynajmniej umiał coś z siebie zrobić — ładny był, jeżeli chciał. Przyczyniał się bardzo do tego czarny, świąteczny garnitur, który posiadał. — Dziś wysunie się w nim bezwątpienia — pomyślałem. A już samo to wprawiało mnie w uroczysty nastrój.
Po chwili przeciagnął się i Chmura. Spojrzał na zegarek i podniósł się z krzesła, mówiąc swym cichym głosem, że wkrótce, zdaje się, trzeba będzie pomy-