Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/50

Ta strona została przepisana.

Ja też na swój sposób uważałem księdza Hermansena za nieznośnego. Miał on możność poznać się ze mną i wiedział, że jestem niezbyt mocny w wierze, to też ilekroć mnie zobaczył, podchodził, chociażby to było w samym środku miasta i rozpoczynał rozmowę o mojej nieśmiertelnej duszy. Niezawsze miałem ochotę mówić z nim o tym, to też obchodziłem go zdaleka, ale ksiądz Hermansen był powołany przez Pana, i obejść go nie było tak łatwo.
Dziś już wygłosił dwa kazania. Teraz miał tu przemawiać. A wieczorem po odbytej uroczystości będzie odprawiał modlitwy w Stowarzyszeniu młodych rekrutów.
— Nie można twierdzić, aby bardzo głęboko w rzecz wnikał — mówił o nim Tyrolczyk, ale ma zapał, to mu trzeba przyznać.
Spojrzałem na bladego, otyłego księdza o twarzy świątobliwej, przezacnej. Tacy mogą życie brać poważnie.
A jednak ten sam człowiek krąży obecnie między uczestnikami i żartuje z niemi. Rozumiał on bowiem, że mło-