Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/55

Ta strona została przepisana.

zrobiono na ogół i poszczególnie, możemy powiedzieć, że towarzystwo za przyczynieniem się Pańskim działało — chociaż cicho i powoli — ale skutecznie.
Zakończył krótką modlitwą, abyśmy nauczyli się znać siebie samych i swoje własne słabości, abyśmy nauczyli się dziękować Bogu każdym naszym czynem, aby On szczególniejszą opieką otaotaczał młodych chłopców, chroniąc ich przed pokusami i niebezpieczeństwami wielkiego miasta.
Blady i piękny, prosty, jak świeca, stał na podniesieniu ten, po samą szyję zapięty mężczyzna i modlił się.
Na dworze deszcz padał. Lekko i miękko dzwoniły drobne krople o szyby: była to niby odpowiedź z góry — przepowiednia błogosławieństwa i urodzaju.
Mówca powiedział amen — i zszedł.
Poczym odezwał się znów chór:

Boże, błogosław nam króla
użycz mu do walki męstwa i t. d.

Nie bardzo to było odpowiednie.
Ale widocznie nietylko sprawy religijne uprawiano w tym stowarzyszeniu —