Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/87

Ta strona została przepisana.

się rozpierzcha... I oto jesteśmy już w drugim życiu.
Wuj skończył mówić a ja leżałem na ganku i spoglądałem w niebo, póki obłoki na nim nie zamieniły się w twarz, która stawała się coraz łagodniejszą, łagodniejszą, im dłużej się w nią wpatrywałem.