Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/9

Ta strona została przepisana.
MORZE.

Zegarek wskazywał pięć minut po dwunastej, o wpół do pierwszej miano go pochować. Mogłem więc jeszcze posiedzieć chwilę.
Na dworze było mokro i brzydko, ot taki przykry, dżdżysty dzień powszedni, jaki przeważnie bywa w Chrystjanji. Było to pierwszego lutego. Mój przyjaciel, redaktor dziennika i ja siedzieliśmy sobie zacisznie w kawiarni wonnej i ciepłej. Sherry było niezgorsze i mieliśmy o czym rozmawiać, mianowicie o «położeniu.»
A ono tak się przedstawiało, że nowy sejm miał być dziś otwarty o godzinie pierwszej przez samego króla Oskara II i że ten sejm właśnie miał rozstrzygać ważne kwestje.