Strona:PL Garborg Utracony ojciec.pdf/12

Ta strona została przepisana.

pię, spowiadam im się z grzechów i wierzę, że mi przebaczą. Coraz pewniejszym mi się wydaje, że mimo najgorszego życia i najstraszniejszych cierpień, zawsze lepszym jest byt, niżli niebyt.
Obmyślałem to sobie wszystko i rzekłem: «Czego chcę od ojca? Wszak nigdy ojca nie znałem».
Wierzyłem w Boga i lękałem się Go, albowiem był pełen grozy. Strzegł mię oczyma od ognia i widział wszystko — wszystko zaś było złym, a wszystko zło obudzało gniew Jego, dzień Pana miał przyjść, jako złodziej nocą.
Zawsze, gdym chciał być wesół, musiałem zapomnieć o Bogu.
Pokoju z ojcem i sędzią, spokoju od zapalczywości jego i od ognia jego. On spi, a my nie zbudzimy Go, lubującego się w karaniu.
Ucisz się, serce! Nie wij się tak. Z początku najgorsze nadchodzi; lecz najdłuższe już przeszło. A Ojca niema i niema; lecz, gdy wieczór nadchodzi, powracam do matki, do mojej prawdziwej matki — do natury.

III.

A takem myślał i wzdychał w bezsenne noce, kiedy ból był nadmierny, a umysł jak rana otwarta.

Wielbię Cię Zbawco,
Pewna ma nadziejo,