Strona:PL Garborg Utracony ojciec.pdf/16

Ta strona została przepisana.

Z radością witam Cię, gdy przyjdziesz
Z pomocą, co pomoc daje,
Z kojącym napojem
I do snu mnie ukołyszesz
Niby chorą dziecinę,
I kładziesz mnie na spoczynek
Tak dobrze i tak pewnie,
Że już nie będę potrzebował przebudzenia.

IV.

Zdradliwym jest świat, ale można w nim znaleźć pociechę. W miarę, jak przed nami zapadają się nadzieje, wstają za nami wspomnienia i wszystko dobro, któreśmy mieli i zapoznali, staje się nam na starość lekarstwem i podtrzymaniem. Włóczę się całemi dniami po starych drogach, i każdy kamień wywołuje wspomnienie. Patrzę na ten pagórek, na którym dziecko — wyprawiałem skoki swe pierwsze, młody — marzyłem pierwsze swe ciepłe sny. Czerpałem słodycz i gorycz z napoju życia. Słodycz pozostaje najdłużej. Co było gorzkim — z czasem słodkim się stało. Mała głupia istotka, która pierwsza dała mi pokosztować z drzewa wiadomości dobrego i złego, gdy i ona przedemną ożywa, miłym jest dla mnie wspomnieniem. I cały lęk dziecięcy przeciąga mi przez duszę, jak cicha i smętna pieśń.
Odszukuję ten brzeg, o który morze uderza.