Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.

Nikt już teraz nie zwracał na nich uwagi, trąciwszy się kieliszkami, ponieśli je do ust, nie odrywając od siebie spojrzeń.
Wypiła duszkiem, Adam nalał ponownie, wtedy Lilith znów wyciągnęła ku niemu kieliszek i wyrzekła:
— „L’homme vraiment libre ne veut ce qu’il peut, et fait ce qu’il lui plait“, — i przechylając głowę, dodała filuternie:
— Zdanie to przesyła panu Rousseau do rozważenia.
Umilkła, uczuła wzmagający się szum i zamęt w głowie, chciała coś jeszcze przytoczyć na poparcie swej sprawy, ale już wszystkie cytaty uciekły z jej mózgu, choć jeszcze przed chwilą miała ich tak wiele.
Zdawała sobie jednak jeszcze sprawę ze swego stanu, jak i z tego, że towarzystwo jest najzupełniej pijane.
Podniosła się, nogi jednak chwiały się pod nią, musiała oprzeć się o krzesło.
— Dosyć — powiedziała stanowczo — nie piję więcej ani kropli.
Adam natychmiast wstał także i podszedł do niej.
Nie było to opamiętaniem dla wszystkich, dopiero puste butelki zakończyły