Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/173

Ta strona została uwierzytelniona.

niewymownie uciskać, zatem, bez zdawania sobie z czynności swych sprawy, zaczęła zrzucać z siebie po kolei ubranie.
Pomimo gorąca chwyciły ją dreszcze, rozebrana do koszuli wsunęła się do łóżka, dreszcze jednak nie ustawały, trzęsła się, jak w paroksyzmie febry.
— Gdyby usnąć — myślała z umęczeniem.
Raptem uderzyła ją świadomość, że Adam wróci, że trzeba coś na siebie włożyć, że tak niemożna...
Na myśl, iżby ją tak zastał, przyszedł do niej młodzieńczy, dawny, zupełnie dziewczęcy wstyd.
Czemprędzej wyskoczyła z łóżka i drżącemi rękami rozpoczęła szukać ubrania, nie mogła jednak natrafić na część należytą, nareszcie wynalazła halkę i już miała ją nałożyć, gdy usłyszała klucz, obracający się w zamku, przerażona, rzuciła spódniczkę i wskoczyła do łóżka, szczelnie nakrywając się kołdrą.
— Czyżbym istotnie była tak pijaną? — zadała sobie pytanie.
Adam, wszedłszy, przedewszystkiem skierował się do kanapy, a nie znalazłszy tam Lilith, począł pytać: