Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/179

Ta strona została uwierzytelniona.

jesteś tak śliczny, że mógłbyś wszystkim damom pokazywać się nago.
Objęła go rękami za przejasną głowę i przesuwała palcami po jego miękich, jak pela, włosach.
— Coś uczyniła ze mną, Lila? — szeptał, wtulając swe cudne usta w jej piersi.
— Coś uczyniła — powtarzał, wpatrując się w nią zamglonym wzrokiem rozmarzonych pobudliwą rozkoszą źrenic.
Przypomniał sobie, jak raz, przed dwoma laty koledzy upili go i powieźli... wyśmiewając się z jego niewinności, wtedy...
Na wspomnienie to jeszcze teraz wstrząsał się obrzydzeniem. Podówczas powiedział sobie, że nigdy nie uczyni tego po raz drugi, i nie uczynił.
— Jakże to zupełnie co innego! — wyrzekł zcicha i oplótł się swem gładkiem, jedwabistem ciałem wokół ciała Lilith.
Popadł w rozkosz, o jakiej tylko marzył, o jakiej nigdy nie miał pojęcia i nie wyobrażał sobie, iż przyjść może.
I nagle uderzyła go błyskawiczna myśl:
— Lila — zawołał — a gdyby zamiast pokojówki twój mąż...
Umilkł, przejęty grozą przypuszcze-