Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/203

Ta strona została uwierzytelniona.

dla innych i wszystko pojmująca, siebie okratowywała, może dlatego, iż właśnie siebie samej nie umiała pojąć.
Był to niewolnik, który nigdy nie umiałby dojść do wolności, ponieważ nie rozumiał ani idei wolności, ani przyczyny niewoli, a nadewszystko nie czuł samej niewoli, w jaką dobrowolnie się oddawał.
Uchwycił Lilith za gardło wielki, spazmatyczny jęk, który nie mógł wydobyć się na uśmiechnione sztucznie usta i tylko ściskał i dławił. Musiała zaczerpnąć powietrza, aby się nie zakrztusić tym żalem, jaki nią owładnął.
Miała ochotę wysiąść z wagonu i wbrew wszelkim narzuconym względom, przypaść do Adama i wołać:
— Ada! Ada! kochać cię będę, jak nikogo nie kochałam, tylko się wyzwól, a powiodę cię do prawdziwego szczęścia.
Wtem konduktor zatrzasnął drzwiczki, lokomotywa gwiznęła rozciągłym świstem, szarpnięte wagony cofnęły się w tył, zrazu zlekka, potem na swych wielkich kołach poruszyły się ciężko i podążyły naprzód.
Znajomi z dworca wołali słowa poże-