Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/266

Ta strona została uwierzytelniona.

Jedni opancerzają się w rutynę wytworzonych obowiązków, jak w ciasny gorset i nie zdając sobie sprawy, niszczą cudy życia, zupełnie, jak kobiety niszczą swoją figurę.
Reszta żyje pozorami w wiecznem kłamstwie, ale nikt nie żyje prawdziwem, naturalnem życiem!
Natura bowiem jest prawdą, lecz my, ludzie kulturalni, nie jesteśmy zdolni pojąć, ani się wznieść do tej prawdziwej prawdy, bo nasza kultura to tylko pokost. W rzeczywistości wciąż jesteśmy dzikiem plemieniem, różnica: że tak zwani dzicy stroją ciała swe w blaszki, a my stroimy — dusze.

Lilith.


Oto był jeden „pan“, który od trzech lat nie tracił nadziei, jakże ten właśnie pan mógłby się z nas śmiać, gdyby wiedział... Śmiałby się nadewszystko z pana, bo wszak nikt inny, jak tylko pan ziścił jego plany, na zrealizowanie których wyczekiwał tak wytrwale.
Oto sprawdza się głupie, donżuańskie twierdzenie, iż każdą kobietę mieć można,