do rodziny, raczyła zapytać, i to zwracając się do męża, dlaczego tak długo się ukrywałam i pozwoliłam, żeby ojciec i brat mieli mnie za umarłą. Brat mój odpowiedział na to, że wcale nie nalega, ażebym mu opowiadała wypadki mojego życia, skoro na to nie mam ochoty; wystarcza mu, że jestem jego ukochaną Anną, która była radością jego młodości i będzie błogosławieństwem starości. Za te słowa podziękowałam mu z głębi serca; widząc jednak, do jakiego stopnia bratowa była mi nierada, postanowiłam zmienić powzięty przedtem zamiar zamieszkania w Heidelbergu, coby mnie było zbliżyło do brata. Prosiłam tylko Fryca, ażeby mi przyrzekł, iż w razie mojej śmierci zaopiekuje się moją Urszulą jak swojem własnem dzieckiem.
Ta Babetta Müllerówna była powodem wszystkich moich nieszczęść, była ona córką piekarza z Heidelberga i słynęła z urody, że zaś ja, jak to można wnosić z mojego portretu, byłam też uznana jako piękność, przeto Babetta uważała mnie za rywalkę. Lubiła być podziwianą, gniewało ją to, że mało ją lubiono; ja zaś miałam ojca, brata, starą służącą Kasię i głównego czeladnika Karola, którzy mnie ubóstwiali; wszędzie też, gdzie się pokazałam, wzbudzałam zachwyt i nazywano mnie „piękną młynarzówną“.
Były to pogodne, szczęśliwe czasy; Kasia pomagała mi w zajęciach domowych, stary kochany ojciec zawsze był zadowolony ze wszystkiego; o ile bowiem był wymagającym dla młynarczyków, o tyle pobłażliwym dla nas kobiet. Lubił bardzo Karola, i jak dziś miarkuję życzył sobie, żebym go poślubiła, co się zgadzało z pragnieniem czeladnika; ten jednakże był gwałtowny i szorstki,
Strona:PL Gaskell - Szara dama.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.