skośne zarysy wraz z piramidjonami sześciu obelisków, odcinał się na fioletowem tle nocy — rozpościerał się, potężny i bezmierny na rzecze i osłaniał Tahoser, tak, że mogła płynąć bez obawy, iż ją kto spostrzeże.
Poeri przybił do brzegu nieco poniżej pałacu w dół Nilu, i przywiązał barkę do pala, by ją znaleźć za powrotem; poczem wziął w rękę kij palmowy i szybkim krokiem wszedł na schody bulwarku.
Biedna Tahoser, omdlewająca niemal z wyczerpania, uczepiła się dłońmi pierwszego stopnia schodów i z trudnością wydobyła z rzeki swą ociekającą wodą postać — wszystkie członki przy zetknięciu z powietrzem, zaciężyły zmęczeniem; ale najtrudniejsze zadanie było spełnione.
Weszła po schodach jedną rękę przyciskając do kołacącego gwałtownie serca, a drugą przytrzymując na głowie zwiniętą i przemoczoną szatę. Zobaczywszy w jakim kierunku udał się Poeri, usiadła na najwyższym stopniu, rozwinęła i włożyła tunikę. Zetknięcie z mokrą szatą przyprawiło ją o lekki dreszcz. Noc jednak była łagodna, a wiatr południowy niósł ciepły powiew, ale rozgorączkowana znużeniem Tahoser szczękała maleńkiemi zębami; niebawem otrząsnęła się z osłabienia i, sunąc wzdłuż murów olbrzymich gmachów, zdołała nie stracić z oczu młodego Hebrajczyka, który skręcił za róg wielkiego muru z cegieł, okalającego pałac i wszedł w ulice Teb.
Po kwadransie drogi, pałace, świątynie, bogate domy znikły, by ustąpić mniejsca domostwom skromniejszym; po granicie, wapieniu, piaskowcu, nastę-
Strona:PL Gautier - Romans mumji.pdf/148
Ta strona została przepisana.