Strona:PL Gautier - Romans mumji.pdf/153

Ta strona została przepisana.
X.

Faraon, zaniepokojony i rozwścieczony zniknięciem Tahoser, uległ potrzebie zmiany miejsca, nurtującej serca, dręczone niezaspokojoną namiętnością. Ku wielkiej zgryzocie Amense, Hont–Resze i Twei, faworyt swoich, które usiłowały całą sztuką zalotności kobiecej zatrzymać go w pawilonie letnim, zamieszkał w pałacu Północnym, na przeciwległym brzegu Nilu.
Obecność i szczebiot kobiet drażniły go. Nie podobało mu się wszystko, co nie było córką kapłana; szpetne stały się dlań piękności, które dawniej wydawały mu się takie urocze; ich młode, smukłe, wdzięczne postacie w lubieżnych pozach, ożywione antymonem podłużne oczy, w których płonęła żądza; usta purpurowe, w omdlewającym uśmiechu ukazujące białe zęby — słowem wszystko w nich aż do słodkich zapachów, ulatujących z ich młodego ciała, niby z wiązanki kwiatów lub pudełka z wonnościami, było mu wstrętne; wydawało się, że ma do nich urazę za to, iż je kochał i że już nie rozumie, jak mogły go podbić wdzięki takie pospolite.
Gdy Twea składała mu na piersi długie, różowe palce drobnej ręki, drżącej ze wzruszenia, jakgdyby chcąc wskrzesić wspomnienia dawnej poufałości, gdy Hont-Resze przysuwała mu szachownicę, stojącą na grzbiecie dwóch lwów, by rozpocząć grę, albo, gdy Amense podawała mu kwiat lotosu pełnym wdzięku ruchem błagalnym — Faraon z trudnością powstrzymywał się od bicia ich berłem; jego krogulcze oczy zaś ciskały takie błyskawice pogardy, że biedne ko-