biety, które odważyły się na taką zuchwałość, cofały się przerażone, z załzawionemi oczami, i opierały się w milczeniu o malowane ściany, usiłując nieruchomością zespolić się z postaciami na freskach.
Chcąc uniknąć tych scen płaczu i wybuchów, Faraon przeniósł się do pałacu w Tebach, sam, milczący, rozwścieczony; i tam, zamiast siedzieć na tronie, w uroczystej postawie bogów i królów, którzy są wszechmocni i jakby skamieniali w nieruchomości — chodził gorączkowo po ogromnych salach.
Osobliwy był widok tego Faraona o wysokiej postaci, wyniosłej postawie, groźnego, jak jego wyobrażenia, kolosy granitowe, którego kroki rozlegały się na wielkich płytach kamiennych.
Gdy przechodził, przerażona straż zamieniała się w posągi; powstrzymywała oddech, nie drgały nawet podwójne pióra strusie na ich głowie. Skoro się oddalił zaledwie mieli odwagę pytać siebie:
— Co się stało dzisiaj Faraonowi? Gdyby powrócił zwyciężony z wyprawy nie byłby posępniejszy i bardziej ponury.
Gdyby, zamiast odnieść dziesięć zwycieztw, zabić dwadzieścia tysięcy wrogów, sprowadzić dwa tysiące dziewic, wybranych śród najpiękniejszych, przywieźć sto ładunków złotego piasku, tysiąc ładunków drzewa hebanowego i kłów słoniowych, nie licząc rzadkich produktów i nieznanych zwierząt, Faraon był ujrzał swoją armję rozbitą i zdziesiątkowaną, wozy wojenne przewrócone i strzaskane i, okryty kurzem, ociekający krwią, wyrwawszy lejce z rąk zabitego woźnicy, ocalił się sam jeden z pod gradu strzał, z pew-
Strona:PL Gautier - Romans mumji.pdf/154
Ta strona została przepisana.