iż zasuwy od bramy ogrodowej są otwarte i że prawpodobnie pani ich wyszła tamtędy. Brama wychodzi na rzekę, a woda nie utrwala bruzd łodzi.
— Co powiedzieli przewoźnicy na Nilu?
— Że nic nie widzieli; jeden tylko mówił, że kobieta, ubogo odziana, przepłynęła przez rzekę o pierwszym brzasku dnia. Ale nie mogła to być piękna i bogata Tahoser, której oblicze sam zauważyłeś i która odziana jest we wspaniałe szaty, jak królowa.
Wywody Timofta nie przekonały widocznie Faraona; oparł podbródek na dłoni i zastanowił się przez kilka chwil. Biedny Timoft czekał w milczeniu, obawiając się gniewnego wybuchu. Usta króla poruszały się, jakgdyby mówił do siebie: „Ta skromna odzież była przebraniem… Tak, napewno… i w tem przebraniu udała się na drugą stronę rzeki… Timoft jest idjotą, bez najmniejszego sprytu. Mam wielką ochotę kazać go cisnąć na pastwę krokodylom lub wychłostać… — Ale z jakiego powodu dziewica wysokiego rodu, córka wielkiego kapłana, wymyka się w ten sposób z pałacu, sama, nie uprzedzając nikogo o swoich zamiarach?… Może na dnie tej tajemnicy tkwi sprawa miłosna.“
Na tę myśl oblicze Faraona oblało się purpurą, niby łuna pożaru; cała krew z serca nabiegła mu do twarzy; niebawem purpurę zastąpiła śmiertelna bladość, brwi mocarza skręciły się jak żmije korony, usta się wykrzywiły, zęby zgrzytnęły a twarz przybrała wyraz taki straszny, że Timoft, przerażony, padł nosem na płyty kamienne, jak pada człowiek martwy.
Strona:PL Gautier - Romans mumji.pdf/157
Ta strona została przepisana.