Strona:PL Gautier - Romans mumji.pdf/168

Ta strona została przepisana.

biednych jeńców naszego plemienia, których zły Faraon używa do wyrobu cegieł, a nie chce im dać słomy do wypalania gliny? Jaka przyczyna sprowadza tę Egipcjankę do dzielnicy naszych nędznych chat? Dlaczego odzież jej była taka przemoczona, jakgdyby wychodziła z sadzawki lub z rzeki?
— Nie wiem, tak samo jak ty, — odparła Rachela.
— A jeśli to jest szpieg naszych władców? — rzekła stara i w oczach jej zapłonęła błyskawica nienawiści. — Przygotowują się wielkie rzeczy; kto wie, czy ich nie ostrzeżono?
— W jaki sposób ta chora młoda dziewczyna mogłaby nam szkodzić? jest w naszych rękach, osłabiona i samotna: możemy zresztą, za najmniejszym pozorem do podejrzeń, zatrzymać ją jako więźnia, aż do dnia wyzwolenia.
— W każdym razie, nie trzeba jej ufać; spojrzyj jakie ma delikatne i wypieszczone ręce.
I stara Tamara uniosła jedną z rąk śpiącej Tahoser.
— W czem delikatność jej ciała może nas narazić na niebezpieczeństwo?
— O nierozważna młodości! — rzekła Tamara; — o młodości szalona, która nie umie nic dostrzedz i idzie w życie, pełna ufności, nie wierząc w zasadzki, w cierń, ukryty pod trawą, w węgiel, osłonięty popiołem, i która głaskałaby chętnie żmiję, utrzymując, że to tylko mały wąż niejadowity. Zechciej zrozumieć Rachelo, zrzuć bielmo z oczu. Ta kobieta nie pochodzi z klasy, do której z pozoru należy; duży palec jej dło-