Strona:PL Gautier - Romans mumji.pdf/171

Ta strona została przepisana.

Iskrzące się oczy sługi rozżarzyły się złośliwą ciekawością.
Na oblicze Racheli powrócił wyraz spokoju; nie wątpiła już o ukochanym.
Poeri opowiedział jej, że młoda dziewczyna, podająca się za Horę, przybyła przed dom jego po prośbie, że ją przyjął, jak należy przyjąć każdego gościa; że nazajutrz nie było jej już między służebnicami i że nie może sobie wytłomaczyć w jaki sposób znalazła się tutaj; dodał, że wysłańcy Faraona szukają wszędzie Tahoser, córki wielkiego kapłana Petamunofa, która znikła ze swego pałacu.
— Widzisz, pani moja, że miałam słuszność, — odezwała się, tonem tryumfu, Tamara, — Hora i Tahoser to jedna i ta sama osoba.
— Bardzo możliwe, — odparł Poeri. — Ale jest tu kilka tajemnic, których rozum mój nie może sobie wytłomaczyć: najpierw z jakiego powodu Tahoser (jeżeli to ona) przywdziałaby przebranie? a następnie jakim cudem spotykam tutaj tę młodą dziewczynę, którą zostawiłem po tamtej stronie Nilu, i która z pewnością nie wiedziała dokąd idę.
— Poszła za tobą niewątpliwie, — zauważyła Rachela.
— Jestem pewien, że o tej godzinie nie było na rzece innej barki prócz mojej.
— Więc to dlatego włosy jej ociekały wodą, a szata jej była przemoczona; przepłynęła przez Nil.
— Rzeczywiście przez chwilę zdawało mi się, że dostrzegam w ciemnościach głowę ludzką ponad wodą.