Strona:PL Gautier - Romans mumji.pdf/180

Ta strona została przepisana.

sanktuarjum granitowe, poprzedzone przez dwie kolumny o kapitelach w kształcie lotosu; tam wezwał Timofta, który zaprowadził służebnicę na taras, gdzie siedział Faraon w ponurem milczeniu.
— Mówiąc do niego trzymaj się zdala od jego berła, — zalecił Timoft Izraelitce.
Skoro tylko dostrzegła króla w ciemnościach, Tamara padła twarzą na płyty kamienne, obok trupów których jeszcze nie uprzątnięto, i niebawem rzekła pewnym głosem:
— O Faraonie! nie zabijaj mnie, przynoszę dobrą nowinę.
— Mów bez obawy, — odparł król, którego gniew minął.
— Znam schronienie tej Tahoser, której twoi wysłańcy szukali daremnie.
Na dźwięk imienia Tahoser, Faraon zerwał się i postąpił parę kroków ku klęczącej jeszcze ciągle Tamarze.
— Jeśli mówisz prawdę, możesz z moich komnat granitowych zabrać tyle złota i klejnotów, ile zdołasz udźwignąć.
— Oddam ją w twoje ręce, bądź spokojny, — rzekła stara z przeraźliwym śmiechem.
Jaka pobudka zniewoliła Tamarę do zdradzenia Faraonowi schronienia, gdzie ukryła się córka kapłana? Chciała przeszkodzić związkowi, który jej się nie podobał; żywiła dla rasy egipskiej nienawiść ślepą, dziką niemal zwierzęcą, i uśmiechała się jej myśl rozdarcia serca Tahoser; gdy raz dostanie się w ręce Faraona, rywalka Racheli, już się wyswobodzić nie