Strona:PL Gautier - Romans mumji.pdf/189

Ta strona została przepisana.

jącej się na tle białej chusty. Następnie szedł Murzyn, czyli Nahasi, z czarną skórą, nabrzmiałemi wargami, wystającemi policzkami i kędzierzawym włosem; potem Azjata, czyli Namu, o żółtej barwie skóry, o nosie wybitnie orlim, z gęstą czarną brodą, ściętą w klin, odziany w pstrą spódnicę, z frendzlami, dalej postępował Europejczyk, czyli Tambu, najdzikszy ze wszystkich, różniący się od innych białą cerą, niebieskiemi oczami, rudemi włosami i brodą, na ramieniu miał zarzuconą surową skórę wołową a na rękach i na nogach był tatuowany.
Nadto zdobiły też ściany sceny wojen i odniesionych zwycięztw, których znaczenie objaśniały napisy hieroglifowe.
W środku komnaty, na stole, opartym na ramionach jeńców, związanych za łokcie, a tak po mistrzowsku wyrzeźbionych, że wydawało się, iż są żywi i cierpią, jaśniał olbrzymi snop kwiatów, których słodka woń przesycała atmosferę.
Tak więc w tej, pełnej przepychu, komnacie, otoczonej wyobrażeniami przodków Faraona, wszystko mówiło o jego potędze i śpiewało jego chwałę. Narody świata kroczyły poza Egiptem i uznawały jego zwierzchność, on zaś Egiptem rządził; wszelako córka Petamunofa nie była bynajmniej tych przepychem olśniona, myślała o pawilonie Poeriego, a zwłaszcza o nędznej lepiance z mułu i słomy w dzielnicy Hebrajczyków, gdzie pozostawiła Rachelą śpiącą, Rachelę teraz szczęśliwą i jedyną małżonkę młodego Izraelity.