gdy jednak spojrzałam na ciebie, spostrzegłam tak wielką w tobie zmianę, jak gdybyś się stał innym człowiekiem. Pomimo mej woli przeczuwam, że zbezcześciłeś moją miłość. Powiedz mi bez obawy, czy się mylę, czy nie zdradziłeś mnie? Zdarzało mi się nieraz w życiu skłamać przed ukochaną kobietą z potrzeby? Lecz czyż mogłem odpowiedzieć przewrotnym wykrętem na te wzruszające słowa? Wyznałem jej mą winę i uzyskałem przebaczenie. Nie uszedłem jednak należnej mi kary. Trzeciego dnia stan mego zdrowia zwiastował mi jak nieszczęsnemi były moje odwiedziny u Melulli. Byłem w rozpaczy i szalałem prawie na myśl, w jakie nieszczęście mogłem wtrącić ukochaną mą przyjaciółkę, gdyby w ostatnich tych dniach obdarzyła mnie swą łaską. Musiałem powiedzieć wszystko pani F. Zbladła i zadrżała, kiedy zwierzyłem jej rozpaczliwą myśl o samobójstwie, która mnie nawiedziła w tych ciężkich chwilach. Choroba moja nie była mojem zmartwieniem jedynem. Nie awansowałem, przeto postanowiłem pożegnać stan wojskowy. Na ośm dni przed wymarszem armji powiedziała mi pani F. że nie zobaczymy się w Wenecji z wielu powodów. Prosiłem, aby ich nie wyliczała, domyślając się ich nadto. Lecz zarazem pomyślałem, że moja bogini jest zwykłą śmiertelniczką, dla której niesłusznem byłoby brać rozbrat z życiem. Poznałem, że przestała mnie kochać. Kiedy przybyliśmy do Wenecji zaprzyjaźniła się z D. R. i kochała go, aż do jego śmierci. W dwadzieścia lat potem ociemniała. Dwa ostatnie miesiące pobytu na Korfu stały się dla mnie nauką na całe życie. Przed przygodą z ową nędzną Melullą byłem zdrów, bogaty, szczęśliwy w grze, kochany przez najpiękniejszą z kobiet. Po fatalnej przygodzie straciłem to wszystko. Odjechałem bez pieniędzy, po sprzedaniu lub zastawieniu wartościowych moich rzeczy, zostawiając długi za sobą. Gdy byłem szczęśliwy, wszyscy garnęli się do mnie, gdy popadłem w niedolę, nikt się nie zwrócił w moją stronę. Gdy miałem pełną kiesę i górne tony, okrzyczano mnie dowcipnym, zajmującym, gdy sakiewka moja schudła, a mina zrzedła, nazywano mnie bezdusznym i płytkim. O ludzie!... O szczęście! Jakim potężnym jesteś kuglarzem.
W Wenecji zastałem wielkie zmiany. Pani Orio zaślubiła prokuratora Rosę, Annina hrabię R., Marjeta zaś wstąpiła do klaszto-