Ta strona została skorygowana.
— Zaraz wam wszystko wytłumaczę, ojcze wielebny. Od czasu, jak przebywam w waszym klasztorze, widzę, że codziennie wynosicie żebrakom kocioł albo i dwa kotły zupy, które z obiadu wam zostały. A owóż, jeśli na tamtym świecie za każdy kocioł sto wam oddadzą, wszyscy się w zupie potopicie!
Ci, co pospołu z inkwizytorem biesiadowali, wybuchnęli głośnym śmiechem. Inkwizytor pojął, że słowa te przeciwko obłudnej dobroczynności mnichów wymierzone zostały, i wielce się tem stropił. Gdyby nie wstyd za pierwszą wytoczoną mu sprawę, ani chybi, wszcząłby przeciw niemu drugi proces, mszcząc się za zniewagę braci-pasibrzuchów. Rozgniewany, puścił go swobodnie i przykazał, aby mu się więcej na oczy nie pokazywał.