Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/090

Ta strona została skorygowana.

Dzień się tymczasem zrobił zupełny. Rinaldo, udając, że przybywa zdala, wszedł do zamku, gdy tylko bramy otworzono, i swego sługę odszukał. Ubrawszy się w swoje szaty, które sługa miał w tłomoku, chciał już rumaka dosiadać, gdy wtem zdarzyło się, jakby przez cud boski, że trzej hultaje, co go wczoraj ograbili, zostali na nowej swej niecnocie schwytani i do zamku pod strażą przywiedzeni. Złodzieje przyznali się do wszystkiego. Rinaldo otrzymał z powrotem rumaka, odzież i pieniądze, nie odzyskał jeno pary swych podwiązek, które łotrzyki gdzieś zatracili.
Rinaldo, stokrotne dzięki Bogu i Św. Juljanowi złożywszy, odjechał do domu zdrów i cały, zasię trzej hultaje następnego dnia jęli się huśtać na wietrze.