nieszczęścia i całe życie wasze. Ani chybi przy pomocy bożej rzeczy pójdą tym trybem, że na wszystko zaradzenie skuteczne znajdziemy.
— Gdy patrzę na ciebie, Antygonie, — rzekła Alatiel — zdawa mi się, że widzę mego ojca. Pod wpływem tego tkliwego uczucia, jakie do niego żywię, odkryję ci wszystko szczerze, chociaż mogłabym się przecie do niczego nie przyznawać. Nie wielu jest na świecie ludzi, coby mnie równie mili byli, jak ty. Dlatego też wyznam ci to, co pośród największych nieszczęść moich zawsze taiłam przed światem. Jeżeli po wysłuchaniu mojej spowiedzi, uznasz za stosowne dopomóc mi jakimkolwiek sposobem do odzyskania dawnych godności, proszę uczyń to. Jeżeli jednak rzecz ta niemożebną ci się wyda, zaklinam cię, abyś nikomu na świecie nie mówił, żeś mnie widział albo słyszał o mnie cokolwiek.
Rzekłszy to, opowiedziała mu z płaczem wszystkie przypadki swoje, od rozbicia się okrętu przy brzegach Majorki, aż do chwili ich spotkania. Antygon, tknięty współczuciem, zapłakał z nią razem, a po chwili namysłu rzekł w te słowa:
— Ponieważ pośród tych wszystkich przeciwności, nikt nie znał prawdziwego waszego nazwiska, pani, przyrzekam wam więc, że powrócę was ojcu, jeszcze milszą niż kiedykolwiek, a potem i żoną króla Algarwii uczynię.
Gdy Alatiel spytała, jak tego dokona, Antygon uwiadomił ją szczegółowie, co zrobić należy. Aby zasię z powodu zwłoki, jakieś zawikłania nie wynikły, powrócił nie mieszkając do Famagosty i stanąwszy przed królem, rzekł:
— Możecie, jeżeli taka będzie wasza wola, panie, spełnić czyn wielce chlubny dla siebie, mnie zaś, co biedę w służbie waszej znoszę, bez nijakiej trudności korzyść wielką wyświadczyć.
— Jakim sposobem? — zapytał król.
— Do Baffy przybyła młoda i urodziwa córka sułtana, o której słuchy chodziły, że zginęła w morzu. Dla zachowania czci swojej wielu nieszczęściom podlegała, a dzisiaj w wielkim niedostatku się znajduje. Pragnęłaby ona gorąco powrócić do ojca swego. Jeżeli przystaniecie na to, aby pod moją opieką do ojca ją wyprawić, pewien jestem, że sułtan nigdy wam podobnej usługi nie zapomni.
Król, chcąc pokazać swoją naturę szlachetną, odparł, że przyzwala. Wyprawił po Alatiel posłów i na dwór w Famegosta ją sprowadził, gdzie pospołu z królową należyte przyjęcie jej zgotował. Gdy się jej pytano o jej zdarzenia, odpowiadała wedle wskazówek, przez Antygona danych.
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/140
Ta strona została przepisana.