i skuteczny dlań dobrze przygotować umiem. Proszę was jeno, abyście słowa moje w najgłębszej zachowali tajności.
Białogłowa odparła na to:
— Nie wątpcie o tem, mój ojcze! Raczej umrę, niżli powtórzę komuś słowa wasze.
— Jeśli chcemy, aby Ferondo się uleczył — rzekł opat — musi on czas niejaki w czyśćcu spędzić.
— Jakto? — zawołała niewiasta — zali może się tam dostać za życia?
— Należy tedy, aby pierwej umarł, a później tam pójdzie. Gdy już tyle katusz przecierpi, że się swojej zazdrości oduczy, my swemi modlitwami będziemy prosili Boga, aby go do życia powrócił, co Bóg, ani chybi, uczyni.
— Zatem — rzekła białogłowa — przyjdzie mi żyć w wdowieńskim stanie?
— Tak — odparł opat — przez czas niejaki, w ciągu którego winniście to mieć na pieczy, aby w stadło małżeńskie z kimś innym nie wstąpić, Bóg bowiem ukarałby was za to, a Ferondo po swoim powrocie z czyśćca stałby się jeszcze większym zazdrośnikiem.
— Gotowa jestem na wszystko — rzecze białogłowa — byleby się tylko od szkaradnej swej wady oswobodził i abym nie potrzebowała żyć nadal, jak w więzieniu.
— Uczynię, co w mojej mocy leży — odparł opat — jakąż nagrodę jednak za tę przysługę od was otrzymam?
— Żądajcie, czego chcecie, ojcze wielebny — rzekła żona Feronda — bylebym tylko była w stanie życzenia wasze wypełnić. Aliści cóż może ofiarować taka, jak ja, białogłowa mężowi tak dostojnemu, jak wy?
— Możecie mi uczynić łaskę, równą tej, którą ja Wam wyświadczyć pragnę. Jeśli bowiem chcę was pociechą i szczęściem obdarzyć, wy możecie stać się zbawieniem i radością życia mojego.
— Skoro tak jest, wszystko gotowam uczynić — odparła białogłowa.
Wówczas opat rzekł:
— Oddajcie mi zatem miłość swoją i swoje ciało, bowiem płonę pożądaniem, trawiąc się nieugaszonym ogniem.
Białogłowa, usłyszawszy to, całkiem osłupiała.
— Ach, cóż ja słyszę, ojcze czcigodny! Miałam was dotychczas za świętego! Zali się godzi świętobliwym mężom takich rzeczy od kobiet żądać?
Na to rzekł opat:
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/239
Ta strona została przepisana.