Teraz, ze względu na przywilej Dionea, miała opowiadać jeszcze tylko królowa. Nowela Lauretty została doprowadzona do kresu. Królowa, nie czekając, aż ją prosić zaczną, rzekła w te słowa:
Któż teraz, wysłuchawszy opowieści Lauretty, będzie umiał opowiedzieć nowelę, któraby powszechny aplauz znalazła? Dobrze się stało, że nie uraczono nas nią na samym początku, bowiem później niewiele opowieści nam do smakuby przypadło. Zapewne i te, które jeszcze dzisiejszego dnia do opowiedzenia pozostają, niezbyt zachwalane będą. Mimo to jednak, opowiem wam o zdarzeniu, które mi na myśl przyszło.
U królestwie francuskiem żył niegdyś pewien szlachcic, zwany Isnardem, grabią z Rousillonu. Ów, na zdrowiu wielce szwankując, trzymał przy sobie zawsze medyka, mistrza Gerarda z Narbonny. Grabia z Roussillonu miał malutkiego synaczka, imieniem Beltram. Wraz z tym urodziwym i przymilnym chłopcem wychowywało się wiele rówieśnych dzieci, wśród których znajdowała się także córka medyka, Gilettą zwana. Dzieweczka ta rozmiłowała się w Beltramie bardziej, niźli to na wiek jej młody przystało. Po śmierci grabi Bertram, pod
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/247
Ta strona została przepisana.
OPOWIEŚĆ IX
Giletta z Narbonny
Giletta z Narbonny uzdrawia króla francuskiego z fistuły, a później domaga się za męża Beltrama z Roussillonu. Ów, poślubiwszy ją wbrew swojej woli, pełen gniewu, do Florencji wyjeżdża, gdzie rozmiłowuje się w pewnej dziewicy. Miast z umiłowaną, z Gilettą w łożu spoczywa i obdarza ją dwoma synami. Później z małżonką swoją szczęśliwie żyć poczyna