Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/323

Ta strona została skorygowana.
OPOWIEŚĆ X
Cudowne przytrafienia pewnego nieboszczyka
Żona pewnego doktora, mniemając, że kochanek jej umarł, wkłada jego ciało do skrzyni, którą dwóch lichwiarzy do domu swego zabiera. Gdy rzekomy nieboszczyk do zmysłów powraca, o kradzież go oskarżają. Służka damy opowiada sędziemu, że sama do skrzyni młodzieńca włożyła, i w ten sposób od kary go uwalnia

Teraz jeno Dioneo miał jeszcze opowiadać. Nie czekając na rozkaz króla, zaczął w te słowa:
— Smutne dzieje nieszczęśliwych kochanków, które przedmiot poprzednich opowieści stanowiły, dość mnie i was, drogie damy, rozrzewniły, dlatego też postanowiłem koniec im położyć. Chwała Bogu, te płaczliwe historje już swój kres znalazły, ja zasię nie myślę ich liczby jeszcze i moją opowieścią pomnażać. Opowiem wam wesołą i miłą historję, która aby dobrym zwiastunem dla jutrzejszego dnia była.
Wiadomo wam zapewnie, że w Salerno żył niedawno znakomity medyk, Mazzeo della Montagna zwany. Do lat szedziwych przyszedłszy, ożenił się on z piękną i młodą dzieweczką, także z Salerno pochodzącą. Hołubił troskliwie młodą żonę, obdarzał ją drogocennemi szatami, klejnotami i wszystkiem, co niewieściej próżności może być drogie, tak iż pyszniła się bardziej, niż jakakolwiek inna w mieście białogłowa. Jedno tylko nie po myśli jej było: często ziębła w łożu nocą, mąż bowiem nie starał się o jej należyte okrycie. I jak sędzia Ricciardio da Chinzica, który żoną swoją świętami durzył, tak Mazzeo