głowy poczęły wołać na swoich mężów, aliści ci, po długiem czuwaniu tej nocy, spali krzepkim snem i niczego nie słyszeli. Przerażone niewiasty wyskoczyły z łóżek i podbiegły do okna, wołając:
— Złodzieje, złodzieje!
Na ten krzyk obudzili się sąsiedzi, którzy wprost z ulicy a takoż przez dach do domu lichwiarzy się dostali. Wreszcie i gospodarze oczy otwarli. Ruggieri, spostrzegłszy, że znajduje się w całkiem nieznanem mu miejscu, z zadziwienia przytomność utracił i uciekać nawet nie próbował. Schwytano go też zaraz i oddano zbirom wielkorządcy, którzy także na ów wrzask przybiegli. Zbiry przywiedli Ruggieri do sędziego, który, znając go, jako wielkiego wszetecznika, natychmiast na pytki wziąć go rozkazał. Młodzieniec, bólem okrutnym przymuszony, wyznał, że wszedł do domu lichwiarzy w zamiarze okradzenia ich. Wówczas sędzia na powieszenie go skazał.
Na drugi dzień po całem Salerno gruchnęła wieść, że Ruggieri w domu lichwiarzy na gorącym uczynku kradzieży przychwycony został. Żona doktora i służka, usłyszawszy o tem, w takie osłupienie popadły, iż prawie uwierzyć były skłonne, że wszystko, co zeszłej nocy zaszło, nie prawdą ale snem było. Krom tego damę prawie do szaleństwa przywodziła myśl o grożącej jej miłośnikowi śmierci. W tym czasie powrócił z Malfi medyk, który natychmiast po powrocie, kazał sobie podać przygotowany napój, chciał się bowiem do chorego udać. Ujrzawszy pustą flaszę, jął krzyczeć w gniewie, że w domu nijakiego ładu niemasz. Żona jego, inne troski mająca na głowie, odparła:
— Przeczże to dla rzeczy tak błahej podobny gwałt podnosisz? Wielce mi ważna sprawa, że woda rozlana została! Zaliż nie wystarczy tej wody, co jest na świecie!
— O głupia białogłowo! — zawołał doktór — mniemasz więc, że to zwykła woda była? Muszę ci rzec, że w wielkim błędzie jesteś, był to bowiem napój, który choremu na sen zadać chciałem.
Dama, słowa te usłyszawszy, pojęła odrazu, że Ruggieri tej wody napić się musiał, dzięki czemu do nieboszczyka stał się podobien. Odrzekła tedy swemu mężowi:
— Nie wiedziałam o tem wcale, ale możecie przecie nowy napój przygotować!
Po chwili powróciła służka, którą dama wysłała, aby o Ruggierim języka zasiągnęła i rzekła:
— Madonno, wszyscy już Ruggieri opuścili! Jak się dowiedziałam, dotąd
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/327
Ta strona została przepisana.