w rzeczach jego owego pióra poszuka i że, znalazłszy, zabierze je z sobą, aby obaczyć, co potem mnich uczyni. Brat Cipolla miał sługę, którego jedni Gucciem Balena, inni Gucciem Imhratta, a jeszcze inni Gucciem Porco nazywali. Był to taki dureń, że równego mu trudno było ze świecą znaleźć. Brat Cipolla często żartował sobie z niego i tak się o nim odzywał:
— Mój sługa ma dziewięć przymiotów, z których każdy, gdyby go Arystoteles, Salomon lub Seneka posiadali, wystarczyłby do zaćmienia i zniszczenia całej ich mądrości, cnoty i szlachetnych zasad życia. Imaginujcież sobie tedy, co to musi być za człowiek, który, nie mając mądrości, cnoty, ani szlachetnych zasad życia, posiada takich dziewięć przymiotów.
A gdy się pytano, jakie to są owe przymioty, brat Cipolla odpowiadał następującym wierszem, który sam ułożył:
„Łgarz, kostera,
Leniuch, złodziej,
Od stóp do głów
W brudzie chodzi.
Chytry, głupi i zawzięty,
Bez zręczności i posłuchu.
Gęba chciwa, brzuch rozdęty.
Czterech szpiegów w każdem uchu.“
— A przytem — zwykł dodawać brat Cipolla — ma on jeszcze kilka innych maluczkich przywar, które jednak przez litość płaszczem miłości chrześcijańskiej pokrywam. Najkrotochwilniejsze jest w nim to, że gdy przybędzie do jakiejś wioski lub miasta, zaraz się chce żenić i osiedlać. Ponieważ ma długą, czarną i zmierzwioną brodę, tedy mu się wydaje, że jest urodziwy wielce, i że każda białogłowa, ledwie spojrzy na niego, już go pokochać musi. Gdyby mu dać wolę, uganiałby się za niemi, dopókiby portek nie zgubił. Prawda, że mi jest pomocny wielce. Gdy z kimś mówię w tajności, zawsze wszystko podsłucha, gdy zasię mnie o cokolwiek ktoś zapyta, zaraz obawiać się zaczyna, że nie będę umiał odpowiedzieć, i respons za mnie daje, mówiąc „tak“ lub „nie“, stosownie do okoliczności.
Ostawiwszy sługę w karczmie, brat Cipolla przykazał mu, aby troskliwie na jego rzeczy baczył, zwłaszcza zasię, by miał na pieczy skrzynię, w której relikwje święte się zawierały. Aliści hultaj Guccio nie myślał zostawać na cza-