Baronci. Już dawno zgodzili się na to filozofowie oraz wszyscy, równie dobrze, jak ja, tę rodzinę znający. Ażebyście jednak nie sądzili, że mówię o kim innym, wiedzcie więc, że myślę o Baroncich z Santa Maria Maggiore, waszych sąsiadach. Zgromadzona młodzież mniemała dotychczas, że słowa Scalzy odnoszą się do nieznanych Baroncich, aliści, usłyszawszy jego wyjaśnienie, wszyscy przytomni roześmieli się w głos i zawołali:
— Cóż to, za dudków nas bierzesz? Czyż nie znamy Baroncich równie dobrze, jak ty?
— Klnę się na Ewangelję — zawołał Scalza — że nie chcę żartować. Mówię wam najświętszą prawdę i założyć się nawet gotów jestem o to z każdym z was; stawką niech będzie obiad na sześć osób, które wygrywający sam z pośród przytomnych tutaj wybierze. Więcej jeszcze — gotów jestem poddać się czyjemu tylko zechcecie wyrokowi w tej sprawie.
Na to jeden z młodzieńców, nazwiskiem Neri Mannini, rzekł:
— Dobrze, przyjmuję zakład, ciesząc się zawczasu, że obiad wygrałem.
Poczem umówiwszy się, że Piętro di Fiorentino, w którego domu właśnie się znajdowali, rozstrzygnie zakład pomiędzy nimi, natychmiast do niego się udali. Reszta młodzieży pośpieszyła za nimi, ażeby być świadkami, jak Scalza przegra zakład, i aby nadrwić się potem z niego dosyta.
Skoro przybyli do Pietra i opowiedzieli mu o szczegółach zakładu, Pietro, nader roztropny młodzian, wysłuchał najprzód Neri’ego, a potem zwrócił się do Scalzy z zapytaniem:
— W jaki sposób zamyślasz dowieść swego twierdzenia?
— W sposób tak przekonywający — odrzekł Scalza — racji mojej dowiodę, że nietylko ty, ale sam Neri nawet, który mi obecnie kłam zadaje, słuszność mi przyznać będzie zmuszony. Wiadomo wam, że im ród jaki jest starszy, tem także jest szlachetniejszy. Jeżeli więc wam dokażę, że Baronci należą do najstarszej szlachty, dowiodę zarazem, że i do najlepszej się liczą. Wiedzcie tedy, iż Pan Bóg stworzył Baroncich w owym czasie, kiedy ledwo zaczynał uczyć się lepienia z gliny, wszyscy zaś inni ludzie powstali z jego ręki wtedy, kiedy już w tym kunszcie celować począł. Dla przekonania się, że prawdę mówię, popatrzcie uważnie na Baroncich, a potem na innych śmiertelników. Podczas gdy twarze nasze i postaci są foremnie ukształtowane, przyznać musicie, że z Baroncich jeden ma nieskończenie długą i wąską twarz, a drugi znowu bez miary szeroką. U tego nos się nie kończy, u innego
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/424
Ta strona została skorygowana.