Gdy Lauretta swoje opowiadanie skończyła, wszyscy pochwalili postępowanie pani Ghity i stwierdzili jednogłośnie, że mąż otrzymał to, na co zasłużył. Poczem król, nie mieszkając, zwrócił się do Fiametty i zkolei jej głosu udzielił.
Fiametta odezwała się w te słowa:
— Szlachetne damy! Poprzednia historja zachęca mnie do zaczęcia opowieści o pewnym zazdrośniku. Mężowie, którzy bez przyczyny żony swoje ustawicznie o niecnotliwe rzeczy podejrzewają, ze wszech miar na srogą karę zasługują. Gdyby prawodawcy byli tę rzecz dobrze zważyli, mniemam, że niesrożejby niewierne żony karali, niż karzą ludzi, którzy w obronie własnej drugich zabijają lub ranią. Zazdrośnicy na życie białogłów się usadzają i czynią, co mogą, aby się stać przyczyną ich śmierci. Białogłowy siedzą przez cały tydzień w domu, zajęte robotą i gospodarstwem. Cóż więc dziwnego, jeżeli żądają przynajmniej w dzień świąteczny trochę wczasu i przyjemności, których nie odmawia się nawet wieśniakom, pracującym na roli, robotnikom — w mieście i sędziom — w sądach? Sam Bóg tę przyjemność uświęcił, siódmy dzień na odpoczynek przeznaczając. Ale zazdrośnicy pojąć tego i uznać nie chcą,
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/471
Ta strona została przepisana.
OPOWIEŚĆ V
Mąż spowiednikiem
Zazdrośnik, za mnicha przebrany, żonę swoją spowiada i dowiaduje się, że miłuje ona pewnego kleryka, który co noc ją odwiedza. Gdy zazdrośnik staje na czatach przed domem, białogłowa każe swemu miłośnikowi dostać się do jej komnaty przez dach