I otwierając drzwi, dodała:
— Witajcie mi, mili bracia! Cóż was o tak późnej godzinie tutaj sprowadza?
Bracia, widząc ją szyciem zajętą, spokojną i bez najmniejszych śladów pobicia na twarzy, chocia Arriguccio im twierdził, że oblicze jej jest siniakami pokryte, zdziwili się niepomiernie i odrazu zapęd swego gniewu pohamowali. Poczem powtórzyli jej skargi Arriguccia i srogo jej zagrozili, w wypadku, jeśli nie wyzna im otwarcie całej winy swojej.
— Nie rozumiem, czego ode mnie chcecie i o jakiej winie mówicie — odrzekła na to pani Sismonda.
Arriguccio w osłupieniu przyglądał się swojej żonie. Wiedział dobrze, ile ciosów jej zadał, dlatego też pojąć nie mógł, dlaczego młoda białogłowa nie ma na twarzy najmniejszych znaków pobicia.
Bracia opowiedzieli pokrótce pani Sismondzie, na co Arriguccio się skarżył, wspominając o nitce i o pobiciu. Usłyszawszy to, pani Sismonda zwróciła się z zadziwioną miną do męża i zawołała:
— Biada mi, cóżem usłyszała? Człeku, pocóż na hańbę własną przedstawiasz mnie, jako rozpustną kobietę, którą nie jestem, a siebie samego, jako gbura i okrutnika, nie będąc nim także? Dzisiejszej nocy nie byłeś w domu, nie przestąpiłeś przez próg sypialnej komnaty — przeczże więc twierdzisz, żeś mnie pobił? Opamiętaj się, na miłość boską!
— Co? — wrzasnął Arriguccio. — Jeszcze kłamać się ośmielasz, przewrotna kobieto? Czyżeśmy się nie położyli razem do łóżka? Zalim nie wrócił do domu po daremnej pogoni za twoim miłośnikiem? Zali nie zbiłem cię na kwaśne jabłko i nie obciąłem ci włosów?
— W tym domu przynajmniej — odparła żona — nie kładłeś się spać dzisiaj. Ale mniejsza o ten szczegół, którego prawdy w tej chwili udowodnić nie mogę; przejdźmy do innych rzeczy. Mówisz, żeś mnie bił pięścią i żeś włosy mi obciął. Popatrzcież tedy wszyscy na mnie uważnie i powiedzcie mi, czy na mojem obliczu znajduje się choćby najlżejszy ślad uderzenia. Zresztą, gdybyś był na tyle zuchwały, aby rękę na mnie podnieść, klnę się na krzyż pański, że inaczejbyś teraz wyglądał, bowiem oczybym ci wydrapała. Co się zaś tyczy włosów, to mi ich nie obciąłeś, przynajmniej ja nie widziałam, ani nie czułam tego. Możeś jednak uczynił to tak zręcznie, żem tego nie zauważyła. Przekonajmy się tedy.
To mówiąc, zdjęła zasłonę z głowy i pokazała, że włosy jej są starannie
Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/493
Ta strona została przepisana.