Ta strona została przepisana.
swego nie pożyczy, to ja jej nigdy tłuczka mego nie dam; a jedno wszak warte jest drugiego.
Przez długi czas po tej historji Belcolore na swego pasterza gniewne miny stroiła, gdy jednak w czasie winobrania proboszcz zagroził jej, że ją pośle wprost w samą paszczę Lucypera po śmierci, z wielkiego strachu pogodziła się z nim i zgodę przypieczętowała. Aby ją zasię całkowicie udobruchać, kazał jej dobry proboszcz dla odwetowania owych pięciu lirów tamburino nową skórą obciągnąć i dzwonek przy niem zawiesić, czem ją ostatecznie ułagodził.